top of page

Jak sobie poradził Tamron SP 150-600 mm f/5-6.3 Di VC USD G2 w terenie  ...         

Obiektyw do testów w terenie otrzymałem dzięki uprzejmości Tamron Polska

oraz Głównego dystrybutora F.H. Foto-Technika.

             Na wstępie chciałbym podkreślić, że nie jest to typowy test a jedynie moje luźne spostrzeżenia terenowe z użytkowania obiektywu Tamron SP 150-600 mm f/5-6.3 Di VC USD G2 i z racji, że każdy ma inne wymagania względem sprzętu to też nie muszą być wyznacznikiem jego posiadania.

Wykonam troszkę porównań z Nikkorem 200-500 f/5.6 VR, ponieważ takiego posiadam i ze starszym bratem Tamronem 150-600 G1, którego posiadałem dużo wcześniej.

Z racji, że nie jestem blogerem, pisarzem itp. to poniższy tekst może się niektórym nie spodobać. Może wystąpić chaos w opisie więc z góry proszę o wyrozumiałość :)

PIERWSZE WRAŻENIE:

               Pierwsze wrażenia po wyjęciu z pudełka były bardzo pozytywne. Otrzymałem zupełnie nowy egzemplarz        Tamron SP 150-600 mm f/5-6.3 Di VC USD G2 i muszę przyznać, że wygląd miło mnie zaskoczył. Nowoczesna linia nawiązuje do wszystkich nowych Tamronów i może się podobać tak samo jak linia Sigmy Art. Niestety tu Nikkor jest "brzydkim kaczątkiem" na tle dwóch konkurencyjnych firm.   W Tamronie nie ma tak dużego efektu "plastikowości" jak      w Nikkorze 200-500/5.6 VR. Główna część obiektywu

w większości jest metalowa a wysuwany tubus oraz osłona p/słoneczna jest z tworzywa sztucznego ale bardzo przyjemnego w dotyku i dobrze spasowanego. Założona osłona p/słoneczna tworzy bardzo ładne uzupełnienie całości obiektywu i podkreśla nowoczesną linię serii SP.

Pierścienie ostrości oraz ogniskowej dają bardzo przyjemny opór i aby z ogniskowej 150mm wskoczyć na 600mm nie potrzebujemy aż takiego obrotu pierścienia jak to ma miejsce w Nikkorze 200-500/5.6 VR.

Świetnie działa blokada tubusu na każdej ogniskowej. Służy do tego, aby obiektyw sam pod swoim ciężarem się nie wysuwał (poprawiono to względem wersji pierwszej Tamrona G1).

Nawet, gdy nie włączyłem blokady to obiektyw nie zmieniał swojego rozmiaru prawdopodobnie z racji uszczelnień, które trzymają ciasno spasowane wszystkie elementy konstrukcji.

W limiterze doszedł jeszcze jeden zakres, który jest świetnym rozwiązaniem do małych ptaszków. Trzeba pamiętać, że nowa konstrukcja Tamrona G2 posiada opcjonalnie USB-tab odpowiednik USB-dock dla Sigm serii Art, co umożliwia, aktualizację firmware, pełną konfigurację AF i ustawienia dla VC oraz konfigurację limitera bezpośrednio w obiektywie - świetna sprawa.

Dość dużą dla mnie zaletą względem Nikkora jest to, że Tamron jest smuklejszy i łatwiej operować pierścieniami oraz trzymać go za tubus w terenie. Nikkor jest gruby i ciężko go objąć jedną dłonią (a dłonie mam duże) nawet w miejscu przewężenia na pierścieniu ogniskowych.

Myślę, że wystarczy pisania o wyglądzie, ponieważ wszystko można znaleźć fachowo opisane w internecie.

Myszołów - D500 + Tamron 150-600 G2  - EXIF: F/6.3  1/640   ISO-2000   600mm  
Kruk - D500 + Tamron 150-600 G2  - EXIF: F/6.3   1/1000   ISO-2000  600mm  
DZIAŁANIE W TERENIE:
Sroka - D500 + Tamron 150-600 G2  
- EXIF: F/6.3   1/2500   ISO-1600   460mm  
Myszołowy - D500 + Tamron 150-600 G2  
- EXIF: F/6   1/2000   ISO-1600   350mm  
Kruk - D500 + Tamron 150-600 G2  
- EXIF: F/6   1/2500   ISO-1600   400mm  

Teraz skupię się na najważniejszym, czyli działaniu w terenie (niestety nie mogę go taplać w błocie ani używać w deszczu).

 

                      Tamrona 150-600 G2 podpinałem pod korpusy D500 oraz D750. Z obydwoma korpusami działał bardzo dobrze z większą przewagą D500 (AF lepiej zbierał akcje, nie wspomnę o serii i buforze). W żadnym z nich Tamron nie wymagał mikrokalibracji, trafiał w punkt. Pierwsze próby zacząłem na korpusie D500 w bardzo słabych warunkach świetlnych (o brzasku) gdzie na tle nieba zarysowywał się kształt drzew przed czatownią. Tutaj niestety Tamron w ciemnościach poległ. Przelatywał całą skalę i niestety ostrości nie ustawił, ale to była ekstremalna próba gdyż faktycznie była ciemnica. Gdy tylko pojawiło się trochę światła zabawa zaczęła się na dobre. Od początku dopisały ptaki, więc można było zacząć próby.

            Silnik AF w Tamronie G2 moim zdaniem mocno przyspieszył względem pierwszej wersji (dawał radę łapać sroki w locie - naprawdę są szybkie). Silnik w nowej wersji jest bardzo cichy, słychać delikatny, przyjemny szmer. W Nikkorze jest znacznie głośniej, mniej przyjemniej, ale podobnie szybko.

Mankamentem w Tamronie było "doostrzanie" w trybie AF-C, objawia się to tym, że gdy obiektyw łapie ostrość to na chwilkę AF przesuwa ostrość delikatnie do przodu, później do tyłu i dopiero łapie w punkt trwa to ułamek sekundy, ale problem występuje. Miało to miejsce nawet przy dobrych warunkach świetlnych. Oczywiście przy akcjach i zdjęciach dynamicznych nie zauważyłem, ponieważ same ujęcia trwają sekundę może dwie :)

AF-C w Tamronie G2 bardzo dobrze radzi sobie przy śledzeniu ptaków

w locie, nie miałem problemów z uchwyceniem ptaka w powietrzu. D500 świetnie sobie z tym radził przy wspomagających polach dynamicznych a D750 musiałem przestawić na grupy pól AF i wtedy dopiero było względnie dobrze (D750 przy dynamicznych polach AF przeskakiwał często na bardziej kontrastowe obszary w tle, problem znam z D7200 i to raczej bardziej wina korpusu niż obiektywu). Generalnie AF-C radził sobie z Tamronem G2 bardzo podobnie jak z Nikkorem 200-500.

Ani razu nie wystąpiło zawieszenie się silnika AF w obiektywie Tamron G2

z podpiętym D500 i D750, co zdarzało mi się dość często w wersji pierwszej G1 z podpiętym D300s i D7100 już od pierwszej zasiadki oraz było powodem naprawy serwisowej. Ostatecznie wersję pierwszą sprzedałem z powodu braku zaufania, mimo, że po akcji serwisowej silnik AF działał już poprawnie.

 

             Stabilizacja VC w Tamronie jest bardzo wydajna i całkowicie bezgłośna (w pierwszej chwili zastanawiałem się czy w ogóle działa), ale, że obraz w wizjerze stawał w miejscu jak wryty to wiedziałem, że jest OK. Jestem pewien, że stabilizacja jest wydajniejsza niż w wersji Tamrona G1

a wydajność względem Nikkora 200-500 jest chyba na tym samym poziomie.

Z tego, co zauważyłem to w tych wszystkich nowych obiektywach stabilizacja jest genialna, bez problemów można robić zdjęcia ptaków z ręki nawet z panoramowaniem.

W Tamronie G2 podczas uruchomionej stabilizacji zauważyłem w wizjerze podskakiwanie obrazu gdy delikatnie przekadrowujemy. W Nikkorze jest płynne i przyjemne pływanie obrazu a w Tamronie podskakiwanie. Nie jest to na tyle widoczne żeby przeszkadzało w kadrowaniu, obserwacji

i fotografowaniu ptaków, ale musze napisać, że coś takiego występuje oraz występowało w wersji pierwszej Tamrona G1.

Panoramowanie w Tamronie G2 działa świetnie, podczas śledzenia

i fotografowania ptaków. Dodam, że poprawiono pracę VC w nowym Tamronie względem Tamrona G1 a raczej jego wpływ na jakość zdjęć przy ultra krótkich czasach.

Gdy w Tamronie G1 musiałem wyłączyć stabilizację przy czasach krótszych niż, 1/1000 ponieważ psuła obraz to w nowym G2 zapomniałem, że mam włączoną stabilizację i obraz był cały czas bardzo dobry (przy dwu- 

i jednoosiowej stabilizacji).

Myszołowy - D500 + Tamron 150-600 G2  
- EXIF: F/6   1/1000   ISO-2500   400mm  
JAKOŚĆ ZDJĘĆ:

              Zarówno D500 jak i D750 w połączeniu z Tamronem 150-600 G2 daje obraz na najwyższym poziomie. Ostrość, detal na piórach i barwy są świetne (w moim odczuciu). Trzeba dodać, że każdy fotograf ma inne postrzeganie akceptowalnej granicy ostrości a także barw i nie mam prawa oraz możliwości stawiać moich zdjęć na wzór. Takie porównania ostrości i odwzorowania barw można znaleźć na specjalistycznych portalach www. Byłem zmuszony pracować na wysokich czułościach ISO, więc jakaś tam degradacja obrazu występuje, ale nie oszukujmy się, w końcu po to mamy wypasione korpusy żeby wykorzystać je do dynamicznych zdjęć przyrody a co pozwala nam przy słabych warunkach oświetleniowych do zwiększenia czułości matrycy aby uzyskać ultra krótkie czasy. Bokeh bardziej odpowiada mi ten

z Nikkora tak samo jak barwy na zdjęciach, ale to są już osobiste preferencje tak jak wspomniałem wyżej. Na jednym i drugim obiektywie ostrość, barwy, kontrast są na wysokim poziomie.

Kruk - D500 + Tamron 150-600 G2  - EXIF: F/6  1/1600   ISO-2000   400mm  
PODSUMOWANIE:

         Nie można zapomnieć, że Tamron 150-600 G2 i Nikkor 200-500 to są obiektywy dla mniej i bardziej świadomych użytkowników amatorów. Nie można porównywać tych obiektywów do jasnych super-tele. Jasne super-tele to inna klasa szkieł a ich jakość i cena zwala z nóg. Ale z tego co się orientuję to również zawodowcy sięgają po szkła typu (Tamron 150-600 i Nikkor 200-500) generując przy tym świetne zdjęcia.

Moim skromnym zdaniem Tamron 150-600 G2 i Nikkor 200-500 dają naprawdę przyzwoity obrazek przy relatywnie niskich cenach. Niestety nie mam porównania Sigmy Sport 150-600 z powyższymi obiektywami, ale wg relacji moich kolegów "ptasiarzy", z którymi codziennie wymieniamy się spostrzeżeniami to szkło równie dobrze radzi sobie w tej dziedzinie fotografii, co zresztą widzę po ich genialnych fotografiach ptaków i ogólnie dzikiej przyrody.

 

Gdy parę lat temu zaczynałem ptasią foto-przygodę z D300s i podpiętą stałką Nikkor AF-S 300mm/4 + TC 1.4 myślałem, że już nic lepszego dla amatora w przystępnej cenie nie mogą stworzyć. Zdałem sobie sprawę jak bardzo się myliłem, gdy na rynku pojawił się Tamron 150-600 G1, na którego od razu zachorowałem. Dopiero on pozwolił mi rozwinąć skrzydła :) Wtedy zaczęły się pojawiać w mojej galerii dynamiczne zdjęcia o dużo lepszej jakości.

Dla niezdecydowanych mogę polecić nowego Tamrona 150-600 G2, gdyż po tym co zaobserwowałem Tamron odrobił lekcje i poprawił chyba wszystko co było bolączką wersji pierwszej obiektywu Tamron 150-600 G1.

Obiektyw do testów w terenie otrzymałem dzięki uprzejmości Tamron Polska

oraz Głównego dystrybutora F.H. Foto-Technika.

Pozdrawiam

Rafał Szozda

bottom of page